Bohaterowie:Liam
Payne(19l.) Danielle Peazer(24l.) Niall Horan(19l.)
Ilość
wyrazów: 1961
Treść:
Dziewczyna wplątała swoje dłonie w długie,kręcone loki i wrzasnęła. Była bezradna,nie wiedziała co robić,z jednej strony to jakim uczuciem darzyła Liama było dla niej czymś nieprawdopodobnym i wspaniałym .Ona sama nigdy nie wierzyła w miłość,dopóki nie pojawił się On. Odwrócił jej pusty,niczego nie warty świat do góry nogami,sprawił,że Danielle znowu się śmiała,była radosna a co najważniejsze pokochała na nowo. Kogo? Cały świat,ludzi,pogodę,Londyn, swoją rodzinę.
Jeden jego dotyk,jedno
słowo,jeden gest czynił cuda. Jej
popękane,zlodowaciałe serce rozkwitło.
A teraz?Co się teraz pomiędzy nimi działo? Dawniej nie rozłączna,zakochana w
sobie po uszy para,a w tym momencie było ich stać tylko i wyłącznie na głupie ”Przepraszam”
po kolejnej awanturze, które tak naprawdę nie wiadomo czy było szczere,czy
powiedziane na odczep tylko po to by uniknąć kolejnej wymiany zdań.Bądź co
bądź i tak to nic nie dawało.
Chłopak po raz kolejny wyraził niechęć do
jakiejkolwiek rozmowy z nią.
-Liam! Nie zachowuj się tak.-warknęła na niego szatynka,zasłaniając telewizor i lecącą akurat kreskówkę.
-Nie przeszkadzaj mi.–odburknął sięgając po telefon i
stukając w klawisze.
"Co się z nim stało? " To pytanie zatruwało jej myśli już
od kilku miesięcy.
-Chcę porozmawiać.-zajęła miejsce koło niego na czerwonej
kanapie.-Proszę cię Li. – w jej dużych czekoladowych oczach pojawiły się
iskierki i bynajmniej nie były one oznaką radości. Dwie słone łzy popłynęły po
jej policzkach, a ona szybko starła je dłonią ,tak by jej chłopak niczego nie
zauważył.
-No dobrze.- szatyn schował komórkę do kieszeni spodni i
wyłączył telewizor –O czym ?
-Jak to o czym?Kiedy ostatnio wyszliśmy gdzieś razem?
Porobiliśmy coś fajnego,pooglądaliśmy telewizje, cokolwiek ? Sam wiesz jak
jest .Non stop kłótnie. Mam tego dość.-stwierdziła dziewczyna patrząc gdzieś w
dal. Nie potrafiła powiedzieć mu tego prosto
w twarz,bała się.
Liam ujął delikatnie jej podbródek dwoma palcami i złożył
subtelny pocałunek na jej ciepłych ,wydatnych wargach.
-Ja też uważam ,że to nie ma sensu- oznajmił uśmiechając się
lekko.
Danielle zamurowało,wcale nie o to jej chodziło,chciała przerwy
owszem, ale nie wyobrażała sobie reszty życia bez niego. Chciała coś
powiedzieć,ale nie mogła.Gula utknęła jej w gardle, a w oczach stanęły łzy.
Payne ruszył do przedpokoju,chwycił kurtkę i założył swoje ulubione białe trampki,które kupił
kiedyś będąc na zakupach z jego dziewczyną, a w zasadzie teraz już byłą
dziewczyną. Rozstali się kilka sekund temu, a on już tęsknił. Więc dlaczego to zrobił? Widział jak się przy nim
męczyła,widział jaką nienawiścią darzyły ją fanki,oczywiście nie wszystkie,
ale większość tak naprawdę jej nie lubiła. Widział jak bardzo z tego powodu
cierpiała. Nie znosił ich rozstań kiedy wyruszał w trasę, a co dopiero ona.
Pierwsze dni zawsze spędzała w łóżku z opakowaniem lodów i wysyłała non stop
smsy o tym jak bardzo go kocha i tęskni.Nie chciał by tak cierpiała.
Nie mógł dużej wytrzymać,jego twarz
już była mokra od łez,ale dziewczyna tego nie dostrzegła.
-Przyjadę jutro po swoje rzeczy.- krzyknął i wychodząc
zostawił swoje klucze na komodzie.
To już był koniec. Dziewczyn upadła na ziemię zalewając się
łzami.
Nie wiedziała jak długo tam siedziała i łkała ,ale wkrótce
wyczerpana natłokiem wydarzeń z tamtego felernego dnia zasnęła .
Obudziła się w ich łóżku,leżała na jego połówce,twarz
zanurzoną miała w jego poduszce,przykryta była jego skrawkiem kołdry.Wszystko tu było ich, jego. Wszystko pachniało nim. Łudząc się, że to on zaniósł ją do
sypialni i przebrał w piżamę pobiegła taka jak stała(bielizna + biała bokserka)
w stronę salonu, ale nikogo tam nie zastała. Poczuła nagły przypływ radości gdy
usłyszała,że ktoś krząta się po kuchni. Nagle coś huknęło,talerze spadły na
podłogę i porozbijały się .W normalnej sytuacji wpadła by tam i nakrzyczała na
Liama,teraz była szczęśliwa,że wrócił.
-Cholera jasna!- głos dobiegał zza drzwi i nie należał on do ukochanego
Peazer. Dziewczyna weszła do środka i
zauważyła blondyna zbierającego szczątki
porcelanowej zastawy.
-Niall.- szatynka szepnęła,a chłopak podniósł się z klęczków
.
-O Danielle! Ja cię bardzo przepraszam. Ja wszystko
odkupię.-mruknął,a jego policzki przybrały buraczkowaty odcień na widok
półnagiej przyjaciółki.
Dziewczyna nie
zauważyła jak Horan lustruje jej zgrabne,długie nogi i nie może oderwać od niej
wzroku. Rzuciła się w jego ramiona. Była załamana,tego dnia straciła sens
swojego życia. Nie spostrzegła nawet, że
przeszła po szkle, które poraniło jej stopy,potrzebowała teraz przyjaciela.
Irlandczyk mocno ją przytulił, głaszcząc po plecach i rozczochranych lokach.
Danielle długo czasu zajęło by się uspokoić i przestać płakać. Niall nie
zadawał pytań,po prostu był .Zaniósł ją do łazienki,posadził na pralce i
opatrzył rany.
-Co się stało,mała ?-nie mógł wytrzymać,nie był ciekawski,
chciał jedynie wiedzieć dlaczego ona cierpi. Widząc wzbierające się w jej przepięknych oczach
łzy miał ochotę wyrwać sobie język,byleby już o nic nie pytać.
-Przepraszam.-szepnął.
-Nie szkodzi.-pogładziła go po rumianym policzku, a
chłopakowi mocniej zabiło serce.
-Li też jest
strasznie zdołowany.Pokłóciliście się ?-zapytał zatroskany. Szatynka pokiwała
głową.
-Już ja mu nakopie do tego tyłka, czy on ma w ogóle coś w
głowie…..Idiota! …..Zaraz tu przyjedzie i będzie cie błagać o wybaczenie na
kolanach.-chwycił za klamkę z zamiarem pobiegnięcia po Payne’a.
-Nialler,nie !On…..On nie wróci –Danielle schowała twarz w
dłonie i zaczęła pochlipywać.
-Ale jak to nie wróci? Dan,o co chodzi? –blondyn dalej nic
nie rozumiał,drapał się po głowie i oczekiwał odpowiedzi.
-Zerwaliśmy.- Peazer westchnęła, a Horanowi zrobiło się żal.
Znał dokładnie jej historię i wiedział, że była zakochana na zabój w Liamie. On
był jej bogiem, bohaterem, wyciągnął ją z największego bagna jakie może tylko
być i pokazał co to tak naprawdę jest miłość.
-Przykro mi. –blondyn wziął w objęcia dziewczynę i po raz
kolejny tego wieczoru pozwolił jej się wypłakać w swoje ramie.
-To co,jakieś romansidło,paczka chipsów i góra popcornu
?-zaproponował kiedy kilkanaście minut później zasiedli przed telewizorem.
-Nie,wolę jakąś komedię …Byle nie romantyczną ! I
alkohol..Dużo alkoholu.-odparła dziewczyna, a blondas zgodził się. Ubrał się i
pojechał do sklepu monopolowego,a ona w tym czasie wzięła się za szukanie
filmu. Przeglądając płyty natknęła się na Toy Story 3 ulubioną bajkę Liama i
znów wszystkie wspomnienia do niej powróciły. Zaczęła szybko trzeć piąstkami oczy i mrugać
zawzięcie byleby nie uronić łzy.
Po chwili do domu wkroczył Horan z siatką pełną piwa i
whisky.
Tego wieczoru upili się w trupa i bardzo im to pomogło. Obydwoje mieli
powody do bycia nieszczęśliwym, a hektolitry wódki, którą w siebie wlali
oczyściła ich umysł z problemów chociaż na te kilka godzin.
~*~
-Gdzieś ty był!?-Liam chwycił mocno blondyna za ramiona i
lekko nim potrząsnął.
-Daj mi spokój.-mruknął Niall,wyrywając się z jego żelaznego
uścisku. Ruszył do kuchni gdzie jego przyjaciele właśnie przyrządzali obiad,w
normalnej sytuacji połowa składników zostałaby już wchłonięta przez żarłocznego
Irlandczyka,jednak teraz on nie miał
ochoty na żadne jedzenie. Miał okropnego kaca i martwił się o Dani, która w tym
momencie zapewne znowu płakała przez
tego dupka,którego śmiał kiedyś nazywać najwspanialszym człowiekiem na
świecie.
-Gdzie byłeś? – wściekły Payne zawisł nad chłopakiem jak kat
i obiecał sobie, że nie odpuści dopóki się nie dowie.
-A jak myślisz ?-Horan zerwał się z krzesła. Stał twarzą w
twarz z nieco wyższym szatynem i szarpnął nim.
-Chłopaki! Uspokójcie się. –między nimi znaleźli się Louis i
Harry, obydwoje wzięli ich za szmaty i usadzili z powrotem przy stole.
-A teraz ty –Styles wskazał na Irlandczyka-powiesz nam gdzie
się szwendałeś – a ty wytłumaczysz nam
co się z tobą ostatnio dzieje. –tym razem pomachał placem przed nosem
naburmuszonego Liama.
-Byłem u Danielle,zająłem się nią,bo ktoś inny nie
potrafił tego zrobić.-odparł blondas,a Li ukrył twarz w dłoniach i westchnął.
-Ale o co cho …- zaczął Zayn.
-Zerwaliśmy.- mruknął szatyn, a chłopcy od razu zareagowali.
Objęli go i powtarzali jak bardzo im
przykro i że na pewno wszystko się ułoży.
-To jemu powinno być przykro,a nie wam. –warknął blondyn i
kopiąc wszystkie napotkane na swojej drodze
rzeczy ruszył do swojego pokoju. Rzucił się na łóżko i wtulił desperacko w miękką poduszkę.
Dlaczego tak się zachowywał,przecież Liam był jego
przyjaciel i powinien go wspierać ….ale
Peazer. Tutaj właśnie tkwił problem,chłopak skrycie się w niej podkochiwał i
widok dziewczyny w takim stanie sprawiał, że miał ochotę rozszarpać na strzępy
winowajcę,nie ważne,czy był nim Payne,czy ktokolwiek inny.
-Daddy nie
przejmuj się nim...przejdzie mu.– Lou poklepał przyjaciela po ramieniu.
-Chłopaki,ale on ma racje. Jestem gnojkiem, tchórzem i nie
zasługuję na nią …..Mimo to kocham Danielle jak szalony.-stwierdził Liam, a po
jego policzku popłynęły świeże łzy. Stracił nie tylko miłość swojego życia, ale
też swojego najlepszego przyjaciela.
*3 miesiące później*
Szła powoli jedną z Londyńskich
ulic, nigdzie jej się nie śpieszyło. Od jakiegoś czasu pokochała takie
spacerki. Zbliżał się listopad i pomału robiło
się coraz zimniej,jednak nie przeszkadzało
jej to.
Telefon zawibrował w kieszeni jej
czarnych,obcisłych spodni.
Eleanor ♥
Uśmiechnęła się i odebrała.
-Witaj skarbie.-przywitała
się z przyjaciółką .
-Mogłabyś wpaść
dzisiaj do mnie?-zaproponowała dziewczyna.
-Jasne, zaraz będę.-odparła
Danielle i rozłączyła się. Przyspieszyła tępo i ruszyła w stronę kamienicy
Elki. Po drodze wstąpiła do Starbucksa i
zakupiła dwie kawy. Nucąc jakąś niezidentyfikowaną melodię doszła do mieszkania Eli. Wybiegła po schodach na trzecie piętro i nie
pukając weszła do środka.Brunetka od
razu rzuciła się jej na szyje piszcząc z radości.Wyściskały się porządnie i
dopiero wtedy przeszły do czerwono-czarnego nowoczesnego salonu. Popijając
pyszne kawy z domieszką śmietanki,toffie i czekolady gawędziły o wszystkim i o
niczym,jak to miały przyjaciółki w
zwyczaju.Potrafiły rozmawiać na każdy temat godzinami.
-Jestem
umówiona dziś z chłopcami na pogaduchy przez skype,nie chciałam ci mówić przez
telefon,bo bałam się,że nie przyjdziesz.-oznajmiła Calder.Danielle ani trochę to
nie zdziwiło. Dziewczyna miała rację, gdyby się wcześniej dowiedziała, stchórzyłaby.
A przecież nie mogła pokazać,że jest słaba, co to,to nie! Przecież świat się
nie skończył i trzeba żyć dalej. Co było bardzo trudne w jej przypadku.
Westchnęła.
-Nie ma sprawy.-machnęła na to ręką.
-Jeśli
…no wiesz,jeśli nie chciałabyś dłużej patrzyć na Liama to nazmyślam,że się
gdzieś śpieszymy albo coś,okej ? –zaproponowała brunetka.
-Kocham
cię El. – Dani przytuliła się do niej i po chwili na ekranie laptopa pokazało
się całe One Direction.
-Czeeeeeeeść
dziewczyny-wykrzyknął uradowany Niall,a one pomachały mu i wysłały buziaki
przez kamerę.Blondyn czuł się
wspaniale,wreszcie mógł ją zobaczyć.
-Eleanor!Jak
mogłaś ?!-zawył Loui i wtulił się w ramie Loczka udając,że płaczę.Przyjaciółki
wybuchnęły śmiechem.
-Wybacz
mi Lou! –krzyknęła brunetka chichocząc pod nosem.-Błagam!
Danielle
przyjrzała się własnie postaci Liama.Siedział w koncie koło Zayna i można było rzec,że
on także się jej przyglądał.Posłał jej lekki uśmiech,ale ona odwróciła wzrok.
-Co
u was chłopcy,jak trasa ?-zapytała Peazer,nie mogła przecież cały czas milczeć.
-Jest
świetnie.Koncerty,fanki,mnóstwo frajdy-zaczęli opowiadać.
Gdy
po godzinie musieli kończyć z powodu próby
zestresowany Liam poprosił swoją byłą dziewczynę by z nim porozmawiała
sam na sam.Szatynka otarła załzawione od śmiechu oczy i zgodziła się.Bardzo się
bała, cieszyła się,że chłopak dokładnie jej nie widzi,bo trzęsła się jak
galareta.
-Chciałbym
cię przeprosić,Dani.Za wszystko,za to jakim byłem gnojkiem,za to jak cię traktowałem,za to,że krzyczałem na
ciebie.Strasznie tego żałuję.-po jego policzku spłynęła samotna łza.Dziewczyna
widząc to rozpłakała się.Przecież Payne nigdy nie płakał.NIGDY.
Szatyn
zaczął jej opowiadać o tym co się z nim działo,o tym dlaczego ją porzucił choć
tak naprawdę nie chciał tego,wręcz zapierał się rękami i nogami,ale był
zmuszony.
-Ja
tak strasznie cię kocham Danielle.-westchnął.-Wiem,że teraz pewnie nie chcesz
mnie znać.
Och
jak bardzo się mylił.Peazer pragnęła tego by do niej wrócił bardziej od
wygranej w totka, od bycia najlepszą
tancerka wszech czasów,od znalezienia biologicznych rodziców,od wszystkiego.
-Chcę
tylko zapytać,czy możemy zacząć wszystko od początku.
-Li
tak bardzo tęskniłam.Chcę tego,chcę ciebie z powrotem.-mruknęła cała zalana
łzami.To był początek,a raczej kontynuacja czegoś wspaniałego.
Nazajutrz Payne pojawił się w
mieszkaniu swojej ukochanej.
Była
6 rano,dziewczyna o niczym nie wiedziała.Została obudzona przez jakiegoś natręta
dzwoniącego do drzwi .Owinęła się szczelnie szlafrokiem i otworzyła je.
-Niespodzianka.-szepnął
Liam i wpił się w jej usta. Danielle objęła go mocno za szyję,a ich języki
tańczyły dziki taniec w rytm szybkich uderzeń ich serc. Nareszcie byli ze
sobą.Nareszcie byli szczęśliwi.
Na koniec pozostaje jedno nurtujące pytanie... a co z
zakochanym w Peazer słodkim Irlandczyku?
Ma się dobrze.Zrozumiał,że był jedynie
zauroczony w pięknej mulatce,a przyjaźń z nią i Liamem okazał się ważniejsza od niezbyt mocnego uczucia.
Czy ta dwójka była ze sobą szczęśliwa już do końca?Tego nie mogę powiedzieć....
*********
Heeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeej!Mam nadzieję,że się Wam spodobało,będzie jeszcze 2 część do tego one shoota,jeśli oczywiście będziecie chciały.
Wyrażajcie szczere opinie,to dla mnie ważne.
P.S.Za wszelkie błędy przepraszam.
Do następnego kochaneee xx <3
Czy ta dwójka była ze sobą szczęśliwa już do końca?Tego nie mogę powiedzieć....
*********
Heeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeej!Mam nadzieję,że się Wam spodobało,będzie jeszcze 2 część do tego one shoota,jeśli oczywiście będziecie chciały.
Wyrażajcie szczere opinie,to dla mnie ważne.
P.S.Za wszelkie błędy przepraszam.
Do następnego kochaneee xx <3
O jeju!
OdpowiedzUsuńŚwietne!
Myślałam, że Dan będzie jednak z Irlandczykiem, ponieważ tak w głębi serducha ON jest moim faworytem. Był taki romantyczny na swój sposób. W ogóle jest taki na swój sposób. Podkreślając: Kochamy Horan'a i dobrze, że został tylko przyjacielem :D
Zdziwiło mnie to, że głównymi bohaterami są akurat Dan i Liam. Chociaż po chwili miałam straszny zaciesz mimo tego, że w prawdziwym życiu nie są już razem. Pasują do siebie i głupio byłoby zniszczyć to COŚ.
Trochę martwię się o tę drugą część... No bo wiesz... W końcu jesteś Ola. A imagin Oli bez wielkiego Boom nie jest imaginem.
Na zakończenie dodam, że bardzo cieszę się z założenia bloga i będę stałą czytelniczką i komentatorką. Zaraz sprawdzę czy można być obserwatorem.
xoxo.
Ps.: Mogłabyś wyłączyć weryfikację obrazkową? :)
Tak.Już się tym zajmuję.Zaraz wszystko będzie dopracowane..:)
UsuńPokazałaś tutaj takiego innego Liama. On normalnie jest taki miły, grzeczny i poukładany,a tutaj taki bulwers i kłótnie :)
OdpowiedzUsuńPozytywnie. Bardzo fajne :)
jej,jak tylko przeczytałam,że występuje z Li i Dan,Niall to wiedziałam,że coś się święci,ale końcówka mnie zaintrygowała! ciekawa jestem co wymyślisz w drugiej części ^^ uwielbiam czytać twoją twórczość *.*
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award.
OdpowiedzUsuńWięcej informacji tu: http://youaremydefinitionofhappinesss.blogspot.com/2013/06/2-liebster-blog-award.html
Jeśli się w to nie bawisz, to z góry przepraszam.
xx.
O JEEEEEEJKU JUŻ MNIE MASZ! Gdy tylko zobaczyłam , że ten one shoot jest o Liamie to od razu postanowiłam przecztać, gdyż sama o nim pisze opowiadanie i moja miłość do Payna jest ogromna hahahahah :D Ale wracając do ciebie, świetnie napisanie, całkowicie inaczej niż bym się spodziewała, dodatkowo kochany Horanek tutaj jest :) Wszystko super gra, składa się w całość . Oczywiście cieszę się że na końcu Dan i Liamek są razem, ale szkoda mi jednak troszkę Nialla. Czekam na kolejną część pozdrawiam :* http://www.selectrightdirection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietne świetne *o* Tylko napisałaś "siedział w koncie", a piszę się w "kącie". Ale tak to bardzo fajne. Najlepsza końcówka! :)
OdpowiedzUsuń