Bohaterowie:Niall Horan (19l.) Harry Styles(18l.)
Treść:
Jadłem śniadanie, rozmyślając nad sensem mojego życia. Nawet
w takim momencie nie mogłem zaznać spokoju, bo mój mózg za każdym razem chciał
mi przypomnieć jak beznadziejnym stworzeniem jestem. Nagle zamarłem z łyżeczką
w dłoni i otwartą buzią. Stał przede mną
w samych bokserkach, nie było to niczym niecodziennym, uwielbiał chodzić nago,
mówił, że wtedy czuje się wolny, ale na mnie robiło to naprawdę duże wrażenie. Wpatrywałem
się w jego umięśniony tors, tatuaże i długie nogi. Przeciągnął się głośno
ziewając. Po czym posłał mi najwspanialszy uśmiech jaki kiedykolwiek widziałem.
Dwa urocze dołeczki i zmierzwione loki dodawały mu uroku, a piękne, zielone
oczy, w które chciałbym wpatrywać się cały czas, non stop sprawiały, że moje serce się
rozpływało.
-Nialler, co jest ?-zapytał chichocząc, a ja dopiero wtedy
zdałem sobie sprawę jak idiotycznie musiałem wyglądać śliniąc się na
widok mojego przyjaciela.
-Ni-nic – mruknąłem i utkwiłem wzrok w zadziwiająco
ciekawych płatkach z mlekiem. Na szczęście chłopak nie przejął się tym zbytnio
i ruszył w stronę lodówki. Dyskretnie obserwowałem każdy jego ruch i aż wstyd
się przyznać, że moje oczy najbardziej zainteresowała zawartość jego opiętych
bokserek. Przyglądałem się jego okrągłym pośladkom, kiedy znudzony szukał
czegoś do spożycia i narzekał na to, że znowu zapomniał kupić soku jabłkowego.
Zamiast niego wyciągnął mleko i pociągnął zdrowy łyk prosto z kartonu.
Odwróciłem szybko wzrok, kiedy dosiadł się do mnie.
-Czemu mi się tak przyglądasz?- zapytał, a ja poczułem jak
się rumienię.
-Ja... – nie wiedziałem co powiedzieć- Planuję zrobić sobie
jakiś tatuaż i uważam, że te jaskółki są całkiem fajne- palnąłem. Uśmiechnął
się i chyba mi uwierzył.
-Kiedy będą chłopcy?- zapytałem, chcąc zmienić temat.
Mieszkałem tylko z Harrym, reszta wyprowadziła się do swoich ukochanych kobiet,
a my jako, że jedyni z całego zespołu byliśmy singlami zamieszkaliśmy razem.
Koło niego zawsze kręciły się jakieś dziewczyny, najczęściej były to długonogie
blondynki, ale żadna z nich nie przypadła mu zbytnio do gustu. Czasami łudziłem
się, że może ze względu na mnie z żadną się nie związał, ale po chwili pukałem
się w głowę i śmiałem z własnej głupoty i naiwności. On, ten seksowny Harry
Styles zwróciłby uwagę na mnie? Nie, nie było na to szans. Przecież on był normalny, nie to co ja.
***
Od jakiegoś czasu chodził jakiś zdołowany, przygaszony. Nie
śmiał się tyle co zwykle, co ja mówię, on w ogóle nawet się nie uśmiechał,
chyba, że na koncertach, czy przy fankach, których nie chciał martwić.
Zastanawiałem się co jest tego powodem, kiedy widziałem smutek w jego oczach
miałem ochotę rozszarpać osobę przez którą żarłok coraz bardziej mizerniał, ale
nie byłem w stanie dowiedzieć się kim ona jest. Za każdym razem, gdy mi się
przyglądał łudziłem się, że to ze względu na to ,że chce ze mną porozmawiać,
ale myliłem się. On się tylko gapił, a gdy do niego zagadałem odwracał wzrok,
zmieniał temat, rumienił się jak wariat. Wstydził się mnie, nie ufał mi.
Zawiodłem go?
-Harry co mu jest ?- za każdym razem, kiedy to pytanie
padało z ust któregoś z chłopców nie potrafiłem na nie odpowiedzieć, tym razem
też tak było.
-Nie mam pojęcia, nie chcę ze mną rozmawiać –odparłem
–martwię się o niego.
-Jak my wszyscy…
-Stary mieszkacie razem, sprawdź jego historię w komputerze,
przeczytaj sms-y, podsłuchaj, nie wiem, cokolwiek. Musimy się dowiedzieć co się
dzieje- stwierdził Zayn, a ja oburzyłem się. Każdy ma prawo do prywatności, a
ja nie zamierzałem go szpiegować .
-To jedyna taka szansa-namawiali mnie. Ja jednak wpadłem na
inny, nieco lepszy, a przynajmniej mniej brutalny plan.
***
Siedziałem przed telewizorem, popijając piwo i oglądając jakiś durny teleturniej.
Denerwowałem się, Harold oznajmił mi, że chce, abym kogoś poznał. Nawet głupi
by się domyślił, że chodziło tu o dziewczynę, jego dziewczynę. Skakałem po kanałach, łudząc się, że znajdę coś co
zajmie moje myśli choć na chwilę, ale nie było mi to dane. On znalazł sobie
kogoś. Nie wiedziałem jak zniosę widok jego, całującego się z nią, tulącego się
do niej, a jeśli jeszcze z nami zamieszka? Wyprowadzę się, tak to
byłoby najlepsze wyjście. Wybiegałem daleko w przyszłość, ale tak bardzo się
bałem, że go stracę. Chociaż tak naprawdę nigdy
go nie miałem.
-Jesteśmy-usłyszałem jego zachrypnięty głos i uroczy śmiech.
Po chwili wszedł do salonu razem z niewysoką szatynką. Miała kręcone, długie
włosy i piękne, ciemne oczy. Uśmiechnęła się do mnie szeroko. Była naprawdę
bardzo ładna i taka… słodka?
-Niall to Jasmine, moja kuzynka- powiedział, a mnie zatkało.
-Ku- kuzynka?- wymamrotałem, ściskając jej delikatną dłoń.
Chłopak wybuchnął śmiechem.
-A co, myślałeś, że to moja dziewczyna? –obydwoje
zachichotali, a ja kolorem twarzy upodobniłem się do krwisto czerwonej kanapy.
Kiwnąłem głową i spuściłem wzrok. Poczułem jak
obejmuję mnie ramieniem i gładzi dłonią po plecach. Wspaniałe uczucie.
-To ja zostawiam was
samych-oznajmił i szepnął mi na ucho: ”Powodzenia mały”.
Zaraz, zaraz, czy on przypadkiem nie chciał mnie z nią
zeswatać? Trudno, najważniejsze było, że to nie jego ukochana. Byłem zadowolony
i to bardzo, chociaż zrobiłem z siebie idiotę .Kamień spadł mi z serca i poczułem
ogromną ulgę. Obawiałem się, że będę musiał zacząć pakować walizki przez tą
całą Jasmine, ale ona była dziewczyną dla mnie!
Szkoda tylko, że obiektem moich westchnień
był jej młodszy kuzyn.
***
-Jak było?- zapytałem podekscytowany, kiedy Jass wskoczyła
do mojego samochodu. Odpaliłem silnik i ruszyłem pod dom kuzynki.
-Szczerze? Beznadziejnie. Prawie w ogóle nic nie mówił, cały
czas był taki jakiś zamyślony. Przykro mi Hazz, ale w niczym nie pomogłam-
stwierdziła, a cała moja radość uleciała.
-To nie twoja wina, starałaś się-mruknąłem.
Co się stało z moim Niallerem ?Nie miałem pojęcia, myślałem,
że chodzi o kobiety. Nasłałem na niego Jasmine, bo sądziłem, że mu się spodoba,
zaczną rozmawiać, umówią się na randkę, a tu jedno, wielkie nic.
-Wydaję mi się, że Nialla nie kręcą kobiety-wtrąciła nagle, a ja słysząc
jej słowa, o mało nie straciłem panowania nad kierownicom.
-Nie, to nie możliwe-odparłem, chociaż po chwili
zastanowienia doszedłem do wniosku, że mogła mieć jednak rację.
Próbowałem odgonić od siebie tą myśl, Horan zawsze
twierdził, że Demi Lovato jest gorąca, miał nagą dziewczynę na wygaszaczu w
swoim laptopie. Geje tak się nie zachowują. Tak, zdecydowanie tak. Jasmine się pomyliła, po prostu nie była w jego typie,
to dlatego nie zaprosił ją do kina ani na kawę. Wysadziłem ją pod starą
kamienicą i pojechałem do chłopców, zrelacjonować im całe to felerne spotkanie.
***
Zatapiałem smutki w alkoholu. Mieliśmy dzisiaj wywiad.
Wyznał, że ma kogoś na oku. Wiedziałem, że za bardzo się ucieszyłem, z resztą
to było do przewidzenia, że długo sam nie zostanie. Kto nie chciałby mieć tak
cudownej osoby przy sobie ? Chyba jakiś idiota. On był doskonały, idealny,
wspaniały. Zawsze starał mi się pomagać, martwił się o swoich przyjaciół,
rodzinę. Był towarzyski, miał wielu znajomych. Zabawny, niekiedy gadał od
rzeczy, ale to było urocze. Inteligentny
…
Miał perfekcyjny
uśmiech, piękne, równiutkie zęby. Jedyne co było mi do szczęścia potrzebne to
dźwięk jego wspaniałego głosu, widok tych cudownych zielonych tęczówek,
smak pełnych, malinowych ust i ciepło
jego ramion. Jego obecność to było coś czego pragnąłem, ale to było nierealne,
on widział we mnie brata, a nie potencjalnego kochanka. To było chore, że aż
tak mi na nim zależało. Cholernie pragnąłem by chociaż raz wpił się w moje
wargi, dotknął mnie w sposób jaki nigdy jeszcze mnie nie dotykał. Byłem dla
niego ważny, miałem tego świadomość, ale nie oszukujmy się nigdy by mu nawet do głowy nie przyszło, że ja i
on, razem. Nigdy nie popatrzyłby na
mnie w taki sposób w jaki ja wpatruję się w jego oczy, w jego dłonie, którymi
przeczesuje rozczochrane loki ,w jego usta, kiedy wymawia moje imię.
Zamówiłem kolejnego drinka, nie
zwracając uwagi na współczujący wzrok barmana i na to, że byłem już konkretnie
zalany.
Niech się dzieje co chcę.
***
-Boże Nialler co ci jest?- krzyknąłem i rzuciłem się w
stronę blondyna, który właśnie zaliczył przykre spotkanie z podłogą. Chyba
zemdlał, nie byłem pewny. Kiedy zbliżyłem się do niego wyczułem mocną woń
alkoholu.
-On jest pijany-warknąłem do przyjaciół i razem z Liamem
rzuciłem jego bezwładne ciało na kanapę.
-Nie-e jezdem pijaa-ugh-ny –mruknął i zaczął się wierzgać.
Byłem na niego wściekły, odchodziłem od zmysłów, a on bawił się w najlepsze.
-Stary, dlaczego? Kurwa dlaczego jesteś taki dla nas? Masz
wszystko w dupie. Chodzisz struty. Co się do jasnej cholery z tobą dzieje?-
zacząłem wrzeszczeć, a on wybuchnął śmiechem. Miałem ochotę rzucić się na niego
z łapami i udusić za to jak się zachowywał. Tak bardzo się o niego bałem,
myślałem, że już po nim, a on siedział w jakimś barze i chlał w najlepsze.
-Chceeesie wiezieć so mi jezd ?Jeeezddeem pieprzzzonym
peedałeemm, wyrzuuudkiem , śmiesiem- oznajmił i schował twarz w dłoniach.
Zatkało mnie, wpatrywałem się w niego zszokowany, tak samo jak cała reszta. Z
transu pierwszy wybudził się Payne i dosiadł się do blondyna. Objął go
ramieniem i mocno przytulił.
-To jakiej jesteś orientacji nie ma dla nas znaczenia.
Kochamy cię, zrozum to-stwierdził, a Irlandczyk wybuchnął płaczem.
-Aleee, o-o-on mnie nie kkocha. Sakochałem się w
chło-chłopaku, któ-który jest heetreo, Liiiiiiiam. Nie maaaaaaam u niego
szaanzz- zawył i wtulił się w szatyna. Powinienem poczuć ulgę, wiedziałem co
jest przyczyną jego problemów i w gruncie rzeczy mogłem mu teraz pomóc , ale
miałem wrażenie, że to ja jestem winowajcą, że to przeze mnie na jego twarzy
nie widnieje uśmiech, przeze mnie z jego pięknych oczu zniknęły iskierki
radości, a zamiast tego pojawiły się słone łzy. Zakochał się we mnie? To było
bardzo prawdopodobne, a ja za cholerę nie wiedziałem co w tym momencie mam
zrobić, uściskać go, pocieszyć, uciec stamtąd?
Uciekłem.
Biegłem w jakąś nieznaną mi stronę, serce biło jak oszalałe,
bolały mnie płuca. Zdyszany zatrzymałem się w parku. Próbowałem uspokoić
oddech, ale nie było mi to dane, bo znów
musiałem ruszyć w pogoń.
Dlaczego tym razem? Nie dlatego, że biłem się z myślami, nie
dlatego, że chciałem uciec od problemów, nie dlatego, że nie wiedziałem co
robić, a dlatego, że jakiś trzech zakapturzonych dresów zaczęło zmierzać w moim
kierunku.
Heej!Mam nadzieję,że Wam się spodobało.Tak jak mówiłam,to w jakim terminie będę dodawała posty zależy przede wszystkim od WAS i mówiąc szczerze nie byłam zadowolona z ilości komentarzy pod 2 częścią historii o "Pazyer",ale nie mogłam się powstrzymać i dodałam kolejnego one shoot'a.Jest krótki i pisany w wordzie przez co są takie odstępy między znakami interpunkcyjnymi,ale naprawdę nie miałam już siły by to poprawiać.
Liczę na to,że mnie miło zaskoczycie i skomentujecie.
Do nn <3 xx
Napisz mi tylko, że jest jakaś druga część. ♥
OdpowiedzUsuńprzepraszam za spam zapraszam do siebie :
OdpowiedzUsuńGinger Cowell to szesnastoletnia buntowniczka, córka Simona Cowella (producenta muzycznego) oraz Margaret Comett-Cowell(słynnej aktorki). Dziewczyna po rozwodzie rodziców który miał miejsce 3 lata temu, zamieszkała wraz z mamą w Los Angeles. Jednak jej życie uległo ogromnej zmianie z grzecznej, miłej i pomocnej dziewczynki zmieniła się w bezuczuciową, arogancką, nieustannie pakującą się w kłopoty egoistkę. Kiedy nastolatka popadnie w niewyobrażalne kłopoty z dilerami narkotyków jej mama zdecyduje się aby dziewczyna dla własnego bezpieczeństwa spędziła wakacje u ojca którego Ginger nienawidzi i to jego obwinia o rozwód rodziców. Jakże wielka będzie więc złość dziewczyny gdy dowie się że wyrusza w trasę koncertową z zespołem One Direction który sam stworzył jej tata i jest ich obecnym menagerem. Poznajcie jej historię czytając dalej bloga http://differentrebellious.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOMG, niezłe to! :D
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nigdy nie lubiłam czytać historyjek o homoseksualistach, ale ponieważ tą napisałaś Ty to stwierdziłam, że się skuszę. I nie żałuję! Ma być C.D. bo jak nie, to w dziób! ♥
Świetne *o* Zapraszam do mnie to-die-in-your-arms.blogspot.com ;) Z niecierpliwością czekam na następny ^^
OdpowiedzUsuńŚwietne *o* Zapraszam do mnie to-die-in-your-arms.blogspot.com ;) Z niecierpliwością czekam na następny ^^
OdpowiedzUsuńLubię twoje opowiadania, nawet bardzo, ale jak doszłam do momentu, gdy Horan zachwyca się pośladkami Styles'a przestałam czytać. Bardzo Cię lubię i nadal będę przeglądać pozostałe opowiadania, ale nie wierzę w historyjki o gejach, tak na prawdę ich nienawidzę.
OdpowiedzUsuńJeśli jakieś opowiadanie ma być o Larrym, czy innych połączeniach chłopców w pary to proszę informuj jakoś wcześniej, po prostu będę je omijać.
Dziękuję bardzo i mimo wszystko bardzo chętnie czytam Twoje dzieła :*
I właśnie to jest czytelnik. Mimo przeciwności będzie czytać dalej.
UsuńWidzisz jakich masz wspaniałych fanów!? ♥
WOW! No takiej historyjki, to ja się nie spodziewałam. Zaszokowałaś mnie teraz kompletnie. Szczerze powiedziawszy to nie lubię historyjek o homoseksualistach. Wszystkie opowiadania związane z Larrym, Zarrym, czy tego typu sprawach, omijam szerokim łukiem, bo naprawdę nie daje rady tego przeczytać. Widząc jak chłopcy na siebie patrzą, całują, przytulają.. no po prostu coś mnie w środku dusi i za Chiny tego nie przeczytam. Przepraszam. Oczywiście talent to Ty masz i nie mały. Chciałabym pisać choć w połowie tak dobrze jak Ty, naprawdę :* Pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńhttp://you-and-me-equals-we.blogspot.com/
[SPAM]
OdpowiedzUsuńProwadzisz opowiadanie tematyczne związanym z One Direction, lub pojedynczymi członkami zespołu?
Nie czekaj ! Zgłoś swojego bloga do spisu "Ministerstwo FanFiction o One Direction". Zajdziesz tutaj ulubione rodzaje opowiadań związane z 1D. Twój blog może także zostać dodany do spisu i do odpowiedniej kategorii dla Ciebie! Wystarczy, że wejdziesz w zakładkę "Zgłoś Bloga", a twój blog zostanie wpisany do Rejestru!
Serdecznie Z A P R A S Z A M !!!
http://ministerstwo-ff-o-one-direction.blogspot.com/
http://ghost-gift-and-only-she.blogspot.com/ nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńZajebiste :D Czekam, czekam... Jeszcze nie czytałam nic tego typu, ale podoba mi się :D
OdpowiedzUsuńZ góry przepraszam za spam, ale każdy z nas musi jakoś zacząć. Jeśli uraził Cię ten komentarz, po prostu usuń.
OdpowiedzUsuń"Lottie ma z pozoru spokojne i poukładane życie, obydwojga rodziców, grono wiernych przyjaciół, a do tego ogromny talent i wszelkie predyspozycje do uprawiania koszykówki.
Jednak mówi się, aby nie oceniać książki po okładce, bo bywa tak, że czasami problemy pojawiają się znikąd.
Złe zinterpretowanie danej sytuacji, odmienne poglądy, kłótnie i wiele innych czynników może sprowadzić człowieka na niewłaściwą drogę.
A Lottie to przeciętna nastolatka, która boryka się z prawdziwymi problemami życia codziennego.
Pytanie tylko jak sobie z nimi poradzi...
To historia Lottie.
To karuzela Lottie."
http://carousel-lottie.blogspot.com/ :)