czwartek, 20 czerwca 2013

#2 "So we can start it all over again" Part 2


Tytuł:"So we can start it all over again" Part2
Bohaterowie: Danielle Peazer(25l.) Liam Payne (20l.) Niall Horan (20l.)
Treść: 













Minął rok.Liam znów zachowywał się jak opiekuńczy,wyrozumiały chłopak.Wkrótce zaczęła się trasa.Chłopcy podróżowali po całym świecie i kiedy wracali do Londynu Peazer musiała wyjechać do USA.
Mimo tego,że bardzo rzadko widywała się z Paynem utrzymywali ze sobą dobry kontakt.Po czasie jednak coś się zmieniło.
Uradowana Danielle otworzyła drzwi i rzuciła się na Liama całując go,on jednak pozostawał niewzruszony.
-Co się stało?-zapytała,dotykając jego policzka,a on z wściekłością wypisaną na twarzy odsunął się od niej.Pierwszy raz w życiu przestraszyła się go.
-Spałaś z nim?-warknął szatyn,a ona otworzyła szeroko oczy.
-O czym ty mówisz?-zapytała kompletnie nic nie rozumiejąc.
-Nie udawaj idiotki,dobrze wiesz o co mi chodzi.-krzyknął,a ona delikatnie potarła jego dłonie zaciśnięte w pięści.Bała się go i próbowała w jakikolwiek sposób sprawić by opadły z niego te wszystkie negatywne emocje.
-Uspokój się proszę.-szepnęła,dalej głaskając jego kostki.Podziałało,chłopak rozluźnił mięśnie,a z jego oczu zniknęła tajemnicza ciemność.Teraz patrzył na nią smutnym wzrokiem,a ona widząc ból wypisany na jego twarzy z trudnością powstrzymywała łzy.
-Boję się,że po tym wszystkim mnie zostawisz.Tak bardzo nie chcę cię stracić,że wariuję.-oznajmił skruszony,załamując ręce.-Przepraszam....
Dziewczyna uniosła jego brodę dwoma palcami i uśmiechnęła się delikatnie i z miłością.Przeczesała jego gęste włosy i pstryknęła w nos.Payne nieco się rozweselił i przyciągnął ją do siebie bliżej.
-Nie musisz się o to martwić.Kocham tylko ciebie Liam,a to,że spędzam z kolegami z zajęć więcej czasu niż z tobą wcale nie oznacza,że z nimi sypiam.Obydwoje spełniamy swoje marzenia i mamy siebie,to przecież jest najważniejsze.Nie pozwól by zazdrość to zniszczyła.-oświadczyła Peazer,a on przytaknął,całując ją w pełne malinowe usta i tuląc do swojego torsu.
                                                                        ~*~
Wysoka,szczupła zgrabna dziewczyna ruszyła tanecznym krokiem do swojej pracy.Uśmiechając się szeroko wbiegła do starego domu kultury i przywitała się z koleżankami,które akurat zajmowały szatnie.Przebrała się w wygodny strój i pognała na salę.
Razem z piątką chłopaków i czwórką dziewczyn zaczęła próbę.Na początek czekały ich żmudne ćwiczenia i rozgrzewka,na które jedynie Danielle zareagowała entuzjastycznie.Kochała to co robiła,a taniec był dla niej powietrzem,bez którego nie mogłaby żyć.
Tańczyli zupełnie nowy układ i męczyli się z nim już parę godzin.Dziewczyna była tak zajęta,że nie zauważyła Liama,który z bukietem kwiatów w dłoni przyglądał się jej.Cała dziesiątka bezbłędnie zatańczyła choreografię,a na koniec partner Peazer wziął ją w ramiona i trzymając ją za udo pochylił się nad jej twarzą.Payne wściekły jak nigdy dotąd wyrzucił róże do śmietnika i wybiegł z sali,Dani zaś zeskoczyła z kumpla,gratulując i dziękując wszystkim poszła się przebrać.Była zadowolona z faktu,iż tak szybko opanowali nowy układ,a w dodatku była dzisiaj umówiona z Liamem na kolację.Nie wiedziała,że chłopak widział fragment choreografii,a tym bardziej,że uznał to za coś złego.Dzwoniła do niego parokrotnie,on jednak ignorował telefon.
                                                               
                                                                 ~*~
Nad ranem Danielle została obudzona przez dzwoniący telefon.Nie przespała prawie całej nocy martwiąc się o Liama,który nie wrócił na noc do domu.Chłopcy telefonowali do jego kumpli z poza zespołu,ale żaden z nich go nie widział.Ledwo widząc na oczy odebrała.
-Halo?
-Dzień dobry.Z tej strony sierżant Parker.Czy rozmawiam z panią Danielle Peazer?
-Tak?Czy coś się stało?
-Pani partner Liam Payne trafił na komisariat.
-Ale jak to?Co się stało?
-Nie mogę przekazać pani takich informacji przez telefon.Jest pani w stanie przyjechać po pana Payne'a?
-Tak,zaraz będę.
Rozłączyła się.
Z sercem w gardle pognała do łazienki,wciągając na siebie jeansy i koszulkę.Związała włosy w niechlujnego koka,zabrała kluczyki od samochodu i zbiegła na dół.Bardzo bała się o Liama,wiedziała,że coś przeskrobał,ale nie miała pojęcia co.Najbardziej obawiała się konsekwencji jego czynu i tego,czy przypadkiem nie jest ranny.Łamiąc wszystkie przepisy zaparkowała pod budynkiem policji i dosłownie wleciała do środka.
-Dzień dobry.Ja przyjechałam po mojego chłopaka.Liam Payne.-oznajmiła,a tęga policjantka wskazała palcem miejsce tuż za nią.Dziewczyna odwróciła się i zobaczyła szatyna siedzącego ze spuszczoną głową na plastikowym krześle.Podeszła do niego bliżej i wyczuła od niego śmierdzącą woń alkoholu,dostrzegła także krew na jego poszarpanej koszulce i poharatane dłonie.
-Li?Dlaczego to zrobiłeś?-uklękła przy nim i przeraziła się widząc jego podbite oko.Delikatnie pogłaskała go po policzku.
-Należało mu się.-mruknął chłopak.Kiedy poszedł do baru chciał zapić swoje smutki.Pragnął dokopać temu dupkowi,który dotykał jego dziewczynę w taki sposób i akurat nadarzyła się okazja.Ten dupek był tam i fllirtował z jakąś laską,a Liam nie mogąc się powstrzymać po prostu uderzył go w twarz.
Zdenerwowana Dan wzięła chłopaka pod rękę i zawiozła do domu.Bardzo się o niego martwiła i postanowiła jakoś zaradzić jego problemom.
                                                           ~*~
-Ty chyba oszalałaś.Nie pójdę do żadnego psychiatry.-wrzasnął,a ona westchnęła.
-Liam!Do jasnej cholery,możesz w końcu przestać krzyczeć.Mam ja teraz zacząć być taka jak ty?Mam zacząć na ciebie wrzeszczeć na każdym kroku?-warknęła,uderzając pięścią w ścianę,a on uspokoił się nieco.
-Może wreszcie dojdzie do ciebie to,że próbuję ratować nasz związek.Nie chcę cie stracić,ale też nie mam zamiaru tkwić w takim gównie.Liam cały czas mnie o coś posądzasz,a później przepraszasz.Po prostu przestań,błagam cię ufaj mi.-oznajmiła bliska płaczu,czuła się słaba,nie mogła wytrzymać już tego wszystkiego.Zaczęła płakać,łzy spływały po jej bladych policzkach,była bezradna.Payne zdał sobie sprawę z tego,co robił i jaki był.Znów ją skrzywdził,znów sprawił,że jego wiecznie uśmiechnięta dziewczyna zapomniała o tym,co to szczęście,pamiętała jedynie o bólu i smutku.
-Proszę cię...-próbował ją przytulić,ona jednak odsunęła się od niego.
-Gdzie jest mój Liam?Ten,który sprawił,że przestałam zatapiać smutki w narkotykach.Ten,który mnie wspierał.Ten,który nauczył mnie by nie darzyć nienawiścią rodziców,którzy oddali mnie do sierocińca.Gdzie ten,który pomagał mi ich odnaleźć i zrozumieć.Gdzie ten,który traktował mnie z czułością i miłością.Gdzie jesteś Liam?-wyszeptała,przykładając dłonie do jego klatki piersiowej.
-Obiecuję,że znajdę go.-przygarnął ją do siebie i mocno przytulił.Ona zaś wyrwała się z jego uścisku.
-Muszę.Sama.-wybełkotała i wybiegła z mieszkania zostawiając go tam oszołomionego i wściekłego na samego siebie.
Danielle wsiadła do samochodu i płacząc odjechała z piskiem opon.Naprawdę kochała Liama,ale miała już tego wszystkiego dość.
                                                   ~*~
-Jak mogłeś?Dlaczego jej nie zatrzymałeś!-Niall wrzeszczał dławiąc się łzami.Liam upadł nie ukrywając ile płaczu i bólu go to kosztowało.Peazer miała wypadek.Gdy odjechała spod kamienicy smutna i wściekła z powodu Payne'a nie zwracała uwagi na przepisy i znaki drogowe.Przekroczyła prędkość i straciła panowanie nad kierownicą.Zjechała na przeciwległy pas i uderzyła w nią pędząca ciężarówka.Dziewczyna zmarła na miejscu.
Horan nie mógł wybaczyć sobie tego,że nigdy nie powiedział jej jak bardzo mu na niej zależało.Okłamywał ich wszystkich,a zwłaszcza samego siebie.Kochał ją i dopiero teraz uświadomił sobie jak bardzo.Dopiero teraz,gdy było już za późno.
Liam zaś nie mógł znieść tego,że ona nie żyje i to przez niego.Gdyby był inny,gdyby zachowywał się tak jak tego oczekiwała,gdyby jej nie skrzywdził,byłaby tu cała i zdrowa.

-Przepraszam cię Niall.Przepraszam Dani.-wyszeptał,zamknął oczy,wziął głęboki oddech i skoczył z nadzieję,że spotka ją gdzieś tam w niebie i będą ze sobą razem już na zawsze i nic nie będzie w stanie ich rozdzielić.

Heeej!Mam nadzieję,że takie zakończenie Wam się spodobało.Dziękuję za aż 6 komentarzy.Nie spodziewałam się,że przy pierwszym poście będzie ich aż tyle,ale bardzo się z tego powodu cieszę.
Do następnego kochaaane xxx <3


1 komentarz:

  1. Myślałam, że rozpłaczę się na końcu, ale gdy skoczył, to chyba trochę mi się polepszyło. Niestety musiałaś mi tu wmieszać MOJEGO Niall'a!? Nie mogłaś wziąć Lou lub Malik'a?!
    Świetnie piszesz, kochana.
    Przepraszam, że taki krótki,a le ten upał... Uh...♥

    http://youaremydefinitionofhappinesss.blogspot.com/

    http://hesaiditwouldbeforever-liar.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń